Footoo.pl (2010)

W naszej galerii fotografów przedstawiamy dziś prace Pawła Matyki. Fotografa tworzącego zdjęcia czasowe, malowane światłem. Prezentujemy również mały wywiad dla naszego portalu i zapraszamy do zapoznania się z pracami pana Pawła w galerii.
Witam. Długo przeglądałem zdjęcia i podziwiałem ich kunszt. Jak to się stało, że zaczął pan malować światłem, jakie to było to pierwsze zdjęcie które zainspirowało tą technikę?
– Mniej więcej kilkanaście lat temu zobaczyłem podobnie wykonane zdjęcia w jakimś francuskim czasopiśmie fotograficznym. Były to nieco inne zdjęcia nocne – krajobrazy z oświetlonymi budynkami, zamkami w dalszym planie w tle, natomiast plan pierwszy był już dowolnie oświetlany (malowany) przez fotografa. Postanowiłem spróbować podobnie, zastosować podobną technikę w nieco innej tematyce zdjęć.
W wywiadach podaje pan, że ulubioną fotografią są akty. Zaraz potem mówi pan, że sam nie wie dlaczego. Osobiście oglądając te zdjęcia zauważyłem tak jakby ciało kobiece było pieszczone blaskiem światła. Są bardzo zmysłowe te zdjęcia. Czy w tym przypadku nie chodzi o przyjemność z ukazywania piękna kobiecego? W moim przypadku lubię bardzo fotografować portrety kobiece, dzięki czemu mogę pokazać piękno modelki. Czy nie ma tu analogi?
– Myślę, że jest tu podobieństwo, zdecydowanie bardzo wiele przyjemności można czerpać z ukazywania kobiecego piękna. Należy zwrócić uwagę na to, że zarówno portret jak i akt są tematami (wbrew pozorom) niełatwymi, więc jeśli efekty końcowe są zadowalające, to przyjemność jest naprawdę duża. Nie bez znaczenia jest nieco inny kontakt z modelką, fotografowanym planem – w czasie robienia zdjęcia nie stoję za aparatem lecz jestem bezpośrednio obok tego co fotografuję, oświetlam. To coś w rodzaju wielokrotnej ekspozycji światłem, przed obiektywem aparatu.
Inne ulubione tematy do zdjęć?
– Również portret. Przede wszystkim lubię fotografować ludzi, wykorzystując technikę malowania światłem, próbuję rozdwajać, roztrajać postacie, starając się by zdjęcia były nieco inne niż zazwyczaj. Interesuje mnie właściwie każde fotografowane miejsce, przedmiot, wszystko co da się nieco inaczej oświetlić innym jednolitym ew. pomieszanym światłem. Jeśli chodzi o normalną fotografię to również lubię portrety dzieci.
Czy często pokazując swoje prace osobie postronnej zdarza się, że osoba ta robi wielki oczy po czym stwierdza, że to bez sensu? Czy są jakieś pana ulubione historie na tle niezrozumienia pana prac?
– Mniej więcej pracę się podobają może dlatego, że są inne, oczywiście czy są to opinie szczere, pewności nie mam. Historie może nie tyle ulubione co zabawne – to duże trudności z wystawieniem aktów w moim mieście. Ostatnio miała miejsce historia uporczywego ściągania ze ściany (w pewnym miejscu) legalnie wydanego kalendarza z aktem mojego autorstwa, obraza moralności czy co?
Jak powstają pana prace można się domyślać widząc efekty na zdjęciach. Czy ma pan jakieś swoje ulubione triki?
– Wyszukanych i specjalnych sposobów na zdjęcia nie mam, jak wiadomo fotografując w ciemności nigdy nie widzę całości fotografowanego planu, co za tym idzie nie jest możliwe powtórzenie ekspozycji, nie można identycznie po raz kolejny oświetlić fotografowanego miejsca, więc praktycznie każde ujęcie jest trikiem. Pomagam sobie jedynie dobierając źródło światła – z zapalniczki, latarki, świeczki, czasem lampy błyskowej.
Każdy fotograf ma swój ulubiony aparat. Jeden ma cyfrówkę drugi lustrzankę, jeden Canona drugi Minoltę. Jak to jest u pana, jaki aparat jest pana najlepszym kompanem w pracy?
– Przy mojej pracy zdecydowanie lustrzanka i to już mniejsze znaczenie ma czy jest analogowa czy cyfrowa. Ważne by miała odpowiednie możliwości i obiektywy potrzebne do tych zdjęć, oczywiście aparatem cyfrowym jest (wiadomo) o wiele łatwiej. Już jakiś czas fotografuję cyfrowym Canonem, ale sporo moich zdjęć malowanych światłem zrobiłem również Zenitem, był najlepszy do takich zdjęć.
Jak zapatruje się pan na rozłam fotografii cyfrowej i analogowej? Jak z pana punktu widzenia to wygląda jeśli chodzi o plusy i minusy?
– Fotografia tradycyjna zapewne stanie się jedną z technik szlachetnych w fotografii. Sam kiedyś bardzo niechętnie odnosiłem się do fotografii cyfrowej, dziś wiem że jest zwyczajnie lepsza, daje dużo więcej możliwości, a fotografię tradycyjną należy wspominać z nostalgią.
Osobiście staram się nie obrabiać zdjęć cyfrowo, niemniej jednak czasami efekt końcowy zdjęcia zmusza mnie do retuszu na zasadzie poprawy koloru (do rzeczywistości) oraz ewentualnego rozjaśniania pracy. Jak pan zapatruje się na tego typu triki w fotografii? Co sądzi pan o przesadnie poprawianych pracach?
– Nie cierpię przesadnie poprawionych prac, uważam że zdjęcia nieudane powinno się po prostu wyrzucać, może nieco przesadnie ale nawet nie kadruję swoich prac. Co do drobnych poprawek takich jak niewielkie wyostrzenie, poprawa kontrastu, kolorów, rozjaśnienie, przyciemnienie, myślę, że są konieczne. Zdjęcia prosto z aparatu typu lustrzanka wymagają drobnej obróbki. Co innego jeśli ktoś zajmuje się totalnie grafiką komputerową, jest bardziej grafikiem niż fotografem – to akceptuję, jeśli nie czyni tego bez sensu.
Skąd inspiracje? Czy planuje pan swoje zdjęcia czy wychodzą same?
– Z tym jest bardzo rozmaicie. Inspiracje niekiedy same jakoś się pojawiają, niekiedy ktoś coś podpowie, modelki często pomagają. Bywa i tak, że świetne pomysły nie dają się zrealizować, nie przynoszą takiego efektu jakbyśmy chcieli. Kiedy indziej efekty ze zrobionych zdjęć są o wiele lepsze niż planowane. Nie uwierzę, że są tacy specjaliści fotografowie, że potrafią osiągnąć dokładnie w punkt to co by chcieli (bez + i -) – to przecież jest magia.
Czy zdarza się u pana punkt pustki? Czy zdarzają się lub zdarzały momenty bezsensu i bezcelowości swojej pracy? Jakie to były momenty i kiedy?
– Bezsensu i bezcelowości raczej nie. Inaczej – bywało tak, że mocno zastanawiałem się nad wartością swoich prac – techniczną, artystyczną i merytoryczną. To podobno dobrze, bo fotograf ubóstwiający swoje prace jest (podobno) miernym fotografem. Punkt pustki się zdarza. Wynika to z braku weny, czasu i chęci do pracy.
Mentor fotografii? Wzór do naśladowania? Inspirator zdjęć?
– Helmut Newton, Mario Testino, Janina Mierzecka, Stanisław Sheybal.
Kolejne cele w życiu?
– Prywatna galeria fotografii ale to bardzo przyszłościowa sprawa.
Opracowanie Łukasz Jankowski-Wojtczak